Jak rozmawiać z dziennikarzem?

07/06/2023

Po czym poznać dobrego dziennikarza? Po tym, że w wywiadzie nie robi ze swojego rozmówcy debila. Oczywiście rozmówca może nim być. Ale nie rolą dziennikarza jest by mu to uświadamiać. Jeśli rozmówca chce się zbłaźnić i robi to świadomie, jego sprawa. Dziennikarz jednak sam z siebie, dla pieniędzy lub fanu -  nie powinien delikwenta pogrążać. To sprawa etyki, która o ile w "starym" dziennikarstwie była raczej przestrzegana, o tyle w obecnej rzeczywistości (czyt. świecie internetowych, domorosłych żurnalistów) nijak nie funkcjonuje. Albo niewielu o niej pamięta, albo niewielu cokolwiek o niej wie.

pexels-george-milton-6953672

photo: George Milton

Nim przejdziemy do opisu pewnej akcji, kilka słów na temat samych wywiadów. Wywiad jest formą rozmowy, w której dziennikarz przepytuje rozmówcę na daną okoliczność. Czasem jest to komentowanie rzeczywistości lub konkretnej sytuacji, czasem opowiadanie jakiejś historii lub choćby własnego życia (np. wywiad rzeka). Wywiad może przybrać także formę dyskusji pomiędzy stronami. Istnieje zatem kilka rodzajów wywiadów. Jednym z nich jest wywiad kontrowersyjny, w którym stosuje się technikę napastliwego obchodzenia się z rozmówcą. Pół biedy, jeśli rozmówca WIE w jakiego rodzaju wywiadzie będzie brał udział i świadomie godzi się na konwersację w danym klimacie. Gorzej, jeśli nie ma pojęcia co odpytywanie naprawdę ma na celu i jakiego efektu należy się spodziewać. Zatem wywiad wywiadowi nie równy.

I teraz powoli dochodzimy do sedna. Rzecz dotyczy udzielania wywiadów przez początkujących pisarzy, a właściwie autorów wydających pierwszą książkę (na nich się skupiamy zakładając, że przy kolejnych książkach autor jest już dużo mądrzejszy). Tutaj należy również wyjaśnić, iż każdy pisarz jest autorem, a nie każdy autor pisarzem. Taka to różnica, że pisarz utrzymuje się z pisania, zaś autor niekoniecznie.

Debiutujący autorzy książek jak najbardziej powinni udzielać wywiadów (a tym samym promować swoją twórczość), to bez dwu zdań. Im bowiem głośniej huczy o książce w środkach masowego przekazu, tym jest ona bardziej dostrzegana. Co ma z kolei przełożenie na sprzedaż. I o to chodzi. Książka o której cicho, jest słabo bądź wcale promowana  - nie ma prawa zaistnieć i z góry skazana jest na porażkę. Nic więc dziwnego, że autorzy zabiegają o kontakty z dziennikarzami. Nierzadko udzielają wywiadów byle komu i byle gdzie. Choć właściwiej byłoby to nazwać desperackim GDZIEKOLWIEK. Owszem, wywiad kreuje wizerunek pisarza, ale czasem może go najoględniej mówiąc - spaprać. I przed tym właśnie zamierzamy przestrzec autorów debiutantów.

Oczywiście, jeśli książkę wydaje wydawnictwo tradycyjne, to zwykle ono pomaga w promocji i pierwsze wywiady są za jego pośrednictwem bądź pod jego czujnym okiem. Tradycyjne wydawnictwo raczej nie da skrzywdzić autora z racji tego, że musi na nim zarobić. Inaczej wygląda sprawa w przypadku self-publisherów, którzy sami muszą zadbać o swój wizerunek, o kontakt z mediami, o promocję i sprzedaż etc. Sami muszą zabiegać o to, by dziennikarze zainteresowali się ich dziełem lub osobą. Chwała autorom/debiutantom/self-publisherom za to, że w ogóle próbują się promować. Jednak sposób w jaki to robią – często na oślep, bez zastanowienia - wymaga pewnego omówienia.

Szukanie na gwałt mediów, które zechcą porozmawiać z autorem nie zawsze dobrze się kończy. Zresztą konfliktowych sytuacji na linii autor– dziennikarz, jest wiele i to z bardzo różnych powodów. Zwłaszcza, gdy któraś ze stron nie ma doświadczenia lub interesu w tym, by wywiad wypadł dobrze. I nie zawsze to autor debiutant jest winien, że coś poszło nie tak. Bywa, że - cytując klasyka - „podłość ludzka nie ma granic”

Była kiedyś taka sytuacja. Debiutujący autor umówił się z pewnym portalem na patronat medialny oraz promowanie jego książki. Sprawę omówiono kilka miesięcy przed publikacją książki. Podpisano nawet umowę współpracy. Były w niej podane terminy co do przeprowadzenia i ukazania się wywiadu, podczas którego autor miał być przepytywany na okoliczność powstawania książki. Debiutujący w roli pisarza, przeznaczył kilka egzemplarzy na konkurs dla czytelników tegoż portalu. Wysłał również dziennikarzowi książkę w formacie pdf - jeszcze przed drukiem - by tamten zapoznał się z tekstem. Wszystko było jak należy. Autorowi nie pozostało nic innego jak tylko czekać. Tymczasem termin minął, dziennikarz nie kwapił się do przeprowadzenia rozmowy (choć logo portalu jako patrona medialnego już dawno widniało na okładce wydrukowanej książki). Autor kilkakrotnie upominał się o umówiony wywiad. Nerwy, stres, awantura. Efekt był taki, że dziennikarz dla świętego spokoju przeprowadził wywiad. Byle jak. Ba! Nawet się nie zapoznał wcześniej z dziełem autora. A przecież tematem przewodnim miała być książka. Pytania podczas wywiadu były kąśliwe, tendencyjne, podważające autorytet autora. Wywiad na portalu patrona medialnego wreszcie ukazał się. Wizerunek autora debiutanta znacznie na tym, niestety, ucierpiał. Zwłaszcza, że ów przedstawiciel mediów nie dając za wygraną postanowił debiutanta niemal „przygwoździć”, wystawiając bardzo niepochlebne internetowe opinie (pod różnymi nickami) na jednym z liczących się portali recenzenckich. Niby była interwencja ze strony autora, ale nie wszystkie komentarze usunięto i opinia o debiutancie poszła w świat. Niesmak pozostał.

Jak zatem zabezpieczyć się przed podobnymi incydentami? Jak dobrze wypaść w oficjalnej rozmowie, nie mając doświadczenia w udzielaniu wywiadów? Jednym z patentów na udany debiut w mediach jest… odpowiednie przygotowanie się do rozmowy z dziennikarzem. Co to w praktyce oznacza? Na początku należy ustalić, co wywiad ma na celu, jakie efekty chce się nim uzyskać, jakie kwestie zostaną w nim poruszone, a jakie należałoby kategorycznie pominąć. To nic trudnego, naprawdę. Warto zatem zrobić sobie listę najważniejszych wątków do jakich chciałoby się w wywiadzie odnieść. Można poprosić dziennikarza o zapoznanie się ze swoją książką i o pytania nawiązujące bezpośrednio do niej, lub o to - by dziennikarz pokazał swoją listę pytań przed rozmową. Można również ustalić wcześniej z dziennikarzem cały przebieg tej rozmowy, skoro ma ona mieć charakter promocyjny. I nawet jeśli dziennikarz błądzi po omacku lub za bardzo odbiega od tematu książki, to wiedząc co się chce powiedzieć, autor może go sam naprowadzić poprzez swoje odpowiedzi. To autor jest najważniejszy i nie powinien dać się zdominować dziennikarzowi (akurat w tego rodzaju wywiadzie, bo jak wyżej napisano są różne wywiady).

Wywiad ma za zadanie zainteresować odbiorcę, wiadomo. Ale przede wszystkim wywiad na zachęcić potencjalnego czytelnika do zakupu książki. Odpowiedzi powinny zatem nie tylko zaspokajać ciekawość odbiorców wywiadu, ale przede wszystkim ZAINTRYGOWAĆ. Wywiad ma wyzwolić w potencjalnym nabywcy książki chciwość jej posiadania. Jak więc to zrobić? Potraktować książkę jak produkt, który chce się sprzedać, a wywiad jako reklamę tego produktu. Ale nie nachalnie, tylko subtelnie. Warto mieć w zanadrzu zabawną historyjkę związaną z powstawaniem książki albo jakiś cytat, ciekawostkę dotyczącą postaci lub miejsc o których się pisze. Można wspomnieć o inspiracji lub podobieństwie bohatera do danej osoby z realnego świata etc. Co odważniejsi mogą nawet zdradzić jakąś tajemnicę, choćby z życia prywatnego, bo to z kolei zmniejszy dystans między autorem a odbiorcą wywiadu. Jeśli do tego umiejętnie wprowadzi się „zaskoczenie odbiorcy”, sprowokuje czymś, a może nawet przekroczy jakieś granice i tym samym sprawi, że rozmowa będzie oryginalna, wyróżniająca się na tle innych wywiadów z autorami – wówczas sukces jest na wyciągnięcie ręki.

Jak więc rozmawiać z dziennikarzem? Na pewno nie mówić mu wszystkiego jak na spowiedzi. Nigdy nie wiadomo co on z tą wiedzą zrobi (może sprzeda plotkarskiemu portalowi?). Ważne, by mieć świadomość tego, co się mówi i po co się mówi. W wywiadzie autor tworzy swój autoportret. Nie może więc on być nieprawdziwy, przerysowany, zbyt cukierkowy. Odbiorca nie jest głupi i nie uwierzy. A od kłamczuszka-pozera raczej książki nie kupi. Zarówno w wywiadach jak i autobiografiach ukazuje się prawdziwe oblicze, bynajmniej tego oczekuje odbiorca. Inną sprawą jest to, że można mieć kilka obliczy… Jeśli nie jest to wywiad na żywo (co absolutnie odradzamy autorom debiutantom), warto po wywiadzie sprawdzić, czego się z niego może dowiedzieć odbiorca, a czego ewidentnie zabrakło, czy coś zostało przekombinowane czy można coś dodać lub lepiej opuścić.

Jeśli autor ma problem z jasnym formułowaniem myśli, precyzyjnym dobieraniem słów, trzymaniem się głównego tematu – dziennikarz może pomóc poprzez staranną obróbkę wywiadu. A z oszlifowanym tekstem autor może zapoznać się jeszcze przed publikacją w ramach tzw. autoryzacji. Ważne też by autoryzować nie tylko tekst, ale i zdjęcia. Zabezpieczy to autora przed ewentualną kompromitacją.

Atmosfera ważna rzecz. Dla debiutującego autora już sam fakt debiutu książki jest stresujący, więc nie warto dokładać sobie nerwów związanych z wywiadem. Dlatego lepiej rozmawiać z kimś życzliwym autorowi. Dobrze zatem, gdy rozmówca czuje się podczas rozmowy „zaopiekowany”, czyli że dziennikarz dba nie tylko o jego komfort psychiczny, ale tak kieruje rozmową aby rozmówca nie czuł się ani skrępowany, zagubiony, ani mniej sprawny intelektualnie. Podczas wywiadu dotyczącego książki warto skupić się  zarówno na osobie autora jak i na publikacji, na planach, na idei w ramach której książka powstawała. Rola dziennikarza jest nieoceniona niemniej warto, by sam autor był do takiej rozmowy – o czym było już wyżej - merytorycznie przygotowany. Natomiast jeśli jakieś pytanie okaże się dla autora kłopotliwe, nie trzeba wpadać w panikę. Można przecież zastosować kilka uników, dać sobie samemu czas na odpowiedź mówiąc do dziennikarza np.: „Ale co pan miał konkretnie na myśli pytając o to?” lub „Czy może pani doprecyzować pytanie?” albo „To dobre pytanie, ale musiałbym mieć więcej czasu na zastanowienie się nad nim, a tyle czasu chyba nie mamy”. I tak dalej. To daje krótką przewagę rozmówcy, gdyż wybija dziennikarza z rytmu, daje kilka chwil autorowi właśnie na zastanowienie się. Można też unikać odpowiedzi na kłopotliwe pytania, mówiąc np. „Nie chciałabym na tym etapie zbyt wiele zdradzać” lub że „Są takie plany”, albo „To nie jest pytanie do mnie, tylko do grafika, wydawcy, mojej gosposi etc.” lub „To tajemnica”. Ewentualnie milczeć w odpowiedzi na niezręczne pytanie. Pamiętajmy, że milczenie jest bardzo wymowną, oczywistą formą odmowy udzielenia odpowiedzi. A wywiad to nie przesłuchanie, zawsze można więc odmówić udzielenia odpowiedzi i nikt nikomu za to głowy nie urwie.

Drugi patent na udany debiut autora w mediach, to… zamówienie odpłatnego wywiadu przeprowadzonego przez profesjonalistę w ramach tzw. wywiadów promocyjnych/sponsorowanych. Ma się wówczas pewność, iż nikt autora nie ośmieszy, nie wepchnie mu w usta słów, których nie powiedział, ani nie umniejszy wartości jego dzieła. Autor zamawia wywiad, wynajęty dziennikarz przeprowadza rozmowę, nagrywa, spisuje, redaguje. Mając gotowy materiał, można go opublikować tam, gdzie autorowi zależy najbardziej. Taki wywiad sponsorowany może być rozsyłany do prasy wraz z profesjonalnie wykonanymi zdjęciami ilustrującymi tekst. Może być również umieszczony w bazie agencji prasowych, z których media mogą go pobierać (również za darmo) i rozpowszechniać np. na portalach informacyjnych. Można też dumnie ulokować go na stronie sprzedażowej książki, na profilu w mediach społecznościowych lub branżowej prasie. Możliwości jest wiele, ale co najważniejsze – o tym, co się pojawi w mediach - decyduje autor książki, a nie przypadkowy dziennikarz. Warto więc zaufać przede wszystkim sobie, a zaraz potem profesjonalistom.

Za popełnione dzieło - autorowi chwała lub hańba. Czy to książka, czy wywiad. I nie ma innej opcji. A że debiutuje się tylko raz, warto sprawę promocji i autoprezentacji medialnej przemyśleć w każdym szczególe.

 

tekst: Jola Babij/Media Production JB, London