Zło konieczne?

19/11/2016

Fotoradary od zawsze były uznawane za zło konieczne. Czy to w Polsce, czy w  Wielkiej Brytanii - niechęć do owych urządzeń jest podobna. Jednak od stycznia tego roku, w naszym kraju straż miejska oraz gminna nie może przeprowadzać kontroli fotoradarowych. Kierowcy z pewnością poczuli dużą ulgę, ponieważ – jak się powszechnie uważa – głównym celem stosowania fotoradarów było „zarabianie” pieniędzy. Czy jednak zmiana przepisów nie odbiła się negatywnie na naszym bezpieczeństwie? 

 jola babij media 324

Tylko w 2015 roku dzięki zdjęciom z fotoradarów wystawiono siedemset pięćdziesiąt tysięcy mandatów - na sumę ponad stu trzydziestu milionów złotych.

Przeprowadziliśmy badania w pięciu lokalizacjach, gdzie przed 1 stycznia tego roku działały fotoradary straży miejskiej. Niestety wyniki wyszły bardzo złe. We wszystkich tych miejscach, siedemdziesiąt trzy procent kierowców przekraczało dozwoloną prędkość. W przypadku ok. połowy osób było to przekroczenie o 10 km/h lub więcej – podała Anna Zielińska z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego.

W jednym ze sprawdzanych miejsc – w alei Niepodległości na wysokości gmachu Głównego Urzędu Statystycznego w Warszawie – w ciągu doby dozwoloną prędkość przekroczyło około trzydziestu tysięcy kierowców. Tymczasem w trakcie funkcjonowania tam stacjonarnego fotoradaru, straż miejska wystawiała dziennie mniej więcej osiemdziesiąt mandatów.

Łącznie zlikwidowano prawie czterysta stacjonarnych fotoradarów używanych przez straż miejską i straż gminną. I może nie byłoby w tym nic złego, gdyby zastąpiono je kontrolami policyjnymi. Niestety nie stały się one jednak częstsze. Powoduje to, że kierowcy łamiący przepisy czują się bardziej bezkarne i jeszcze częściej naruszają prawo. Brakuje prewencji, którą fotoradary z pewnością zapewniały.

Ich używanie było najefektywniejszą i stosunkowo tanią metodą na zmianę zachowań kierowców –stwierdziła ekspert.

Warto przy tym zauważyć, że zlikwidowane fotoradary w większości przypadków stały tam, gdzie były potrzebne. Ich lokalizację uzgadniano z policją i Inspekcją Transportu Drogowego.

Skoro fotoradary zostały zabrane, powinno się pojawić coś w zamian. Mija już prawie rok, a w tych miejscach nie ma żadnych kontroli lub są one sporadyczne. Dlatego też w okolicach dochodzi do ciężkich wypadków, których przedtem nie było – zauważyła rozmówczyni.

jola babij media 321

Czy stacjonarne fotoradary straży miejskiej i straży gminnej nnależałoby  przywrócić? Ilu kierowców, tyle opinii. W Wielkiej Brytanii fotoradary funkcjonują od conajmniej dwudziestu lat. Część faktycznie jest tylko straszakami, inne generują dochody. Ale wprowadzono też tzw. szare fotoradary, które noszą miano „niewidocznych” ponieważ nie rzucają się tak bardzo w oczy jak żółte. Jedno jest pewne, angielskie fotoradary niezależnie od ich koloru i formy – również, podobnie jak te w Polsce,  stanowią źródło kontrowersji. I choć  dla wielu są zmorą i maszynką do zarabiania pieniędzy, to jednak w  dużej mierze – mimo wszystko – przyczyniają się do zwiększenia bezpieczeństwa na drodze.

 

opr. MPJB, współpraca: infoWire, foto: Jola Babij /Media Production JB