Witaj Wałbrzych, to ja Ewa

23/09/2024 

Jeśli przez kilka miesięcy pisze się scenariusz, to fajnie czasem dla zabawy napisać krótką bajeczkę i puścić ją w świat. Albo gdy ślęczy się nad korektą czy redakcją książki – dobrze dla relaksu popełnić felieton, opowiadanie, reportaż. Cokolwiek co będzie sprzyjać odmóżdżeniu. A że konkursy literackie, to coś co stanowi dla naszego zespołu takie właśnie odprężenie umysłowe – bawimy się tym. I to z sukcesami. Raz na jakiś czas bierzemy więc udział w wyzwaniach literacko podobnych, żeby mieć odskocznię od codziennej pracy. I nie inaczej było tym razem. Ten ogólnopolski konkurs pod hasłem „Mikrowyprawy” – przeznaczony był dla pań i miał ograniczenia: 1500 znaków i ani jednego więcej.

 kopia174

 

Jedno miasto. Echo wspomnień. 13 sierpnia 1954.

Na poddaszu przychodzi na świat Ewa. Przez 10 lat tuła się po rodzinie, aż matka poczuje się na siłach by zabrać ją do siebie i zaopiekować, jak należy. Wyprowadzają się daleko. Traumatyczne przeżycia nie pozwalały Ewie nigdy zajrzeć do Wałbrzycha. Aż do teraz. Na „70-tkę” córki zabierają ją na wycieczkę w przeszłość. Początkowa blokada przed przekroczeniem granic miasta przeradza się w ciekawość. Pamięć odżywa. Smutek odchodzi na dalszy plan.

Jak teraz wygląda jej rodzinny dom, czy jeszcze stoi po 60-ciu latach? Rynek wałbrzyski. Tak, to ta kamienica. Róg Kościuszki i Tuwima. Te okna, tam pod gzymsem, takie wąskie jak w kurniku. Obskurna fasada. Wtedy taka nie była! Chwila zawahania. Wejdzie tam? Na górę prowadzą kręcone, drewniane schody. Ileż to razy zbiegała z nich i pruła na pobliskie Wzgórze Gedymina. Popatrzeć na lepszy świat.

Ponad stuletnia kamienica wewnątrz wygląda znacznie gorzej niż na zewnątrz. Przewieszone przez balustradę pierzyny i zużyte wycieraczki oraz fikuśne wyzwiska na ścianach to znak, że jeszcze jakieś życie się tli w budynku. Zadziera głowę pod zmurszałymi stopniami. Truchleje. Wycofuje się. Nie da rady wejść tak wysoko po niepewnym gruncie. Może nie chce konfrontacji z przeszłością? Woli spacer po rynku i okolicznych zaułkach.

Kwiaty w oknach. Część kamieniczek odnowiona. Drzewa porosły. Dają więcej cienia niż wtedy. Jeden dzień. Za mało, by poznać Wałbrzych. Ale w sam raz, by go sobie przypomnieć…

 

/kapituła tegorocznej edycji konkursu „Kobiety w podróży” organizowanego przez redakcję „Wysokich Obcasów” uznała pracę Joli Babij za jedną z najciekawszych, przyznając tym samym czwarte miejsce oraz nagrody: voucher na bilety lotnicze, trzy zestawy kosmetyków i biżuterię z kolekcji marki YES)

 

Team Media Production JB/ Asia