Nic się nie stało
27/02/2016
Na niebanalny pomysł zareklamowania usług swojej firmy wpadł Rafał R. Pomysł nie tyle niebanalny, co wręcz… głupi. Pewnie tej firmie narażę się, ale trudno. Tak uważam i zdania nie zmienię. Może dlatego, że mam bujną wyobraźnię. A nawet rzekłabym, katastroficzną.
Rafał R. postawił na posesji koparkę z wysięgnikiem. Na wysięgniku zamontował baner reklamowy. Właściwie problemu by nie było, gdyby wysięgnik wiszący ze 3-4 metry nad ziemią, zwisał sobie w granicach tejże posesji. Ale nie. Pan Rafał wystawił wysięgnik poza ogrodzenie, przecież reklama musi być widoczna. I dla przejeżdżających, i dla przechodniów.
- Kierowców to rozprasza, a przechodnie zastanawiają się, kiedy to runie im na głowę – mówili zaniepokojeni czytelnicy. Sygnałów w tej sprawie było kilka, a pierwsze z nich w ubiegłym roku. Reklama to pojawiała się, to znikała. Kiedy znów wisiała na chodnikiem, zwróciliśmy się z zapytaniem do Rejonu Dróg Wojewódzkich w Bełchatowie, pod który to podlega droga – czy tego rodzaju reklamy mogą być umieszczane w taki sposób.
Tutaj kilka słów wyjaśnienia. Otóż każdorazowe umieszczenie reklamy przy drodze, wiąże się z określonymi kosztami. Jest to bowiem zajmowanie pasa drogowego. Jeśli umieścimy reklamę na swoim płocie, to nie zapłacimy. Ale jeśli reklama choćby częściowo będzie wychodzić poza naszą posesję – to i owszem, trzeba będzie za to zapłacić. Ponieważ pas drogi do kogoś należy. W tym przypadku zarządcą jest RDW w Bełchatowie, a reklama firmy pana Rafała – jak nic wystawała nad chodnik, czyli wisiała ponad nim. Choć teraz, to już takie oczywiste nie jest…
Kierownik Działu Technicznego z RDW w Bełchatowie Lucyna Pązik-Terkiewicz potwierdziła nasze przypuszczenia, że wszelka reklama „wisząca” nad chodnikiem, jest zajęciem pasa drogowego. Zezwolenia dotyczące umieszczenia reklamy w pasie drogi wojewódzkiej 485 wydaje Rejon Dróg Wojewódzkich w Bełchatowie, po wcześniejszym uzgodnieniu przez wnioskodawcę lokalizacji danej reklamy z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Łodzi. Stawki opłat za zajęcie pasa naliczane są zgodnie ze stosowną uchwałą Sejmiku Województwa Łódzkiego z października ‘2012. Opłata za metr kwadratowy reklamy umieszczonej nad jezdnią lub na chodniku wynosi 3 zł za jeden dzień zajęcia. Natomiast opłata za reklamę umieszczoną na pozostałych elementach pasa dogowego (np. pas zieleni) jest równa dwóm złotym dziennie. Czy dana reklama wisi za zgodą zarządcy drogi wojewódzkiej, teoretycznie można sprawdzić w RDW w Bełchatowie. Teoretycznie, bowiem nam nikt konkretnej odpowiedzi na zapytanie o reklamę pana Rafała – nie udzielił (ale o tym za chwilę). Dodajmy, że kary za umieszczenie reklamy bez zezwolenia zarządcy drogi, są dziesięciokrotnie wyższe od opłat z tytułu zajęcia pasa za zgodą zarządcy.
- Reasumując, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Państwo wydają zgodę na podstawie zgłoszenia i opisu. I po opłaceniu przez reklamodawcę tudzież innego użytkownika, wynajętego pasa drogowego. I nikt już nie wnika, co dalej dzieje się z taką reklamą? Czyli praktycznie reklamodawca ma wolną rękę co umieści (np. baner, balonik, tablicę z blachy etc.), ważne żeby metraż zajętej powierzchni był opłacony? Czy tak to działa? – zapytaliśmy RDW dodając, że chcemy dowiedzieć się, czy ta konkretna firma zgłosiła i opłaciła wspomnianą reklamę.
Przedstawiciele RDW zamiast udzielić nam informacji, czy owa firma dokonała opłaty… pojechali skontrolować teren, po czym odpisali nam, że: „Rejon Dróg Wojewódzkich w Bełchatowie po przeprowadzonej kontroli ul. Pabianickiej w Bełchatowie informuje, że przedmiotowa reklama firmy (…) znajduje się poza pasem drogi wojewódzkiej nr 485. Sposób jej eksponowania nie upoważnia nas do wszczęcia postępowania administracyjnego. W załączeniu fotografia z miejsca kontroli”.
Na zdjęciu – owszem, rzeczona koparka, ale… jakby inaczej ustawiona. Tymczasem mamy dokumentację fotograficzną, która świadczy o tym, że wcześniej wysięgnik był nad chodnikiem – a nie przed płotem na posesji, tak jak w chwili obecnej. Pewnikiem są w mieście mieście firmy i osoby, które za ekspozycję reklamy nie płacą. Czy pan Rafał zapłacił i uzyskał zgodę, czy też nie zapłacił i reklamował się za darmo, to jest w tej chwili dla nas bez znaczenia. Faktem jest, że jeszcze w Bełchatowie nie zdarzyło się, żeby nośnik reklamowy stwarzał tak poważne zagrożenie. Bynajmniej nikt tego do RDW nie zgłaszał.
- Nie mieliśmy przypadków, aby reklama zagrażała życiu i zdrowiu. W przypadku reklam, na które zarządca drogi nie wydawał zgody, są prowadzone postępowania administracyjne – podał Rejon Dróg Wojewódzkich. Ale odpowiedzi na pytanie, czy ktoś w ogóle sprawdza jak są montowane takie reklamy, nadal nie doczekaliśmy się. A szkoda.
Wygląda na to, że doszukujemy się problemu tam, gdzie go nie ma. I że przecież nic się nie stało. To chyba jednak dobrze, że nic – bowiem w przeciwnym razie opisywalibyśmy to w rubryce „Fakty z radiowozu”, a nie w „Śladem naszych interwencji”. Sprawy właściwie już nie ma, bo w dniu wizyty kontrolerów koparka dziwnym zbiegiem okoliczności znalazła się w innym (nie wzbudzającym niepotrzebnych emocji) położeniu. I dobrze. Ważne, że nie zagraża przechodniom. Jej poprzednia pozycja, niekoniecznie robiła firmie dobrą reklamę. W myśl zasady, jak cię widzą, tak cię piszą… A że ktoś tu z kogoś robi głupka, no już trudno.
reportaż i foto: Jola Babij /Media Production JB (archiwum)
* media i firmy zainteresowane naszymi usługami (reportaże, wywiady, artykuły, teksty i zdjęcia) zapraszamy do kontaktu mediaproduction.jb@gmail.com